wtorek, 13 stycznia 2015

Recenzja kremu na noc - Arbonne Night Repair Creme RE9 Advanced

Jakiś czas temu dostałam w prezencie krem na noc - Arbonne - Night Repair Creme RE9 Advanced  (30 ml.).

Arbonne to nowa marka na polskim rynku, ale całkiem dobrze znana za granicą :) Kosmetyki te prezentowane są jako naturalne, ale niestety są też drogie, szczególnie jak na nasze warunki...

Od kliku tygodni stosuję ten krem codziennie wieczorem na skórę twarzy i szyi. Pomału docieram do dna słoiczka, więc przyszła pora na podzielenie się moimi spostrzeżeniami :)


Opakowanie: krem zapakowany był w kartonik - biały z dość przeciętną szatą graficzną, jak na kosmetyk z górnej półki. Sam słoiczek jest plastikowy, ma złotawą obwódkę przy nakrętce, która już po tygodniu się obdrapała (mimo przechowywania w kartoniku). Zazwyczaj aż tak nie skupiam się na opisywaniu opakowań :) ale w tym przypadku nie mogłam pominąć tego, ze produkt kosztujący majątek, ma tak nieciekawe i nietrwałe opakowanie.


Cena: ja swój krem otrzymałam w prezencie, ale na stronie Arbonne znalazłam go za 327 zł!

Konsystencja: krem jest dość gęsty, przypomina mi masełko do ciała Ziaji :)  Całkiem przyjemnie się rozprowadza na skórze. Zapowiadało się więc dobrze :)


Zapach: bardzo lekki, jakby lekko cytrynowy... trudny do określenia :)  Na pewno nie jest bardzo intensywny, ale też nie szczególnie przyjemny czy ekskluzywny :] Jestem jednak w stanie zrozumieć, że kosmetyki naturalne mają troszkę inne zapachy i nie będę im zarzucać, ze nie pachną tak pieknie jak inne kremy z górnej półki :)

Działanie; używam go od kilku tygodni - zaczęłam w grudniu, kiedy moja mieszana cera stała się trochę bardziej przesuszona. Nadal jednak nie była dramatycznie sucha. Wymagała jedynie trochę silniejszego nawilżenia niż zwykle.
Krem jest dość gęsty, ale nie daje uczucia obciążenia skóry (odczuwałam taki efekt np. przy gęstym kremie Tołpa). Dość dobrze się wchłania, jak na bogaty produkt. Nie zauważyłam jednak silnego nawilżenia czy odbudowania skóry. Po pierwszych kilku aplikacjach lekkie przesuszenie nie zniknęło i skóra nie poczuła większej ulgi. Dopiero kiedy zaczęłam stosować cięższe kremy na dzień i maseczki nawilżające stan się poprawił. Sam krem na noc nie dawał rady. Obecnie, rano skora nie jest ani wyjątkowo miękka i nawilżona ani przesuszona, ale wg mnie w dużej mierze dzięki temu, że ratuje ją pielęgnacja dzienna.
Od drogiego, bogatego, gęstego kremu "reperującego" oczekiwałabym zdecydowanie mocniejszego efektu i chociaż minimalnie odczuwalnej poprawy już po kilku użyciach.

Podsumowanie: nie jest to zły krem, ale przy tej cenie oczekiwałabym spektakularnych efektów. Nie zauważyłam różnicy pomiędzy efektem nawilżenia uzyskanym po użyciu tego kremu i po użyciu przeciętnego kremu za 40 zł. Na pewno nie zakupię go w regularnej sprzedaży i nawet gdyby kosztował 30-50 zł wahałabym się czy go kupić. Być może po kilku zużytych opakowaniach wystąpiły jakieś widoczne efekty odnowy skóry, ale po pierwszym opakowania nie jestem w stanie ich odnotować. Może to po prostu produkt nie dla mnie :)

Ocena: 3,5/10.

Pamiętajcie, ze jest to moja subiektywna ocena. W przypadku kosmetyków pielęgnacyjnych u każdego sprawdza się coś innego. Na pewno zachęcam Was do wypróbowania przed zakupem, bo jest to niemały wydatek.  
Dodam jeszcze, ze nie skreślam kosmetyków Arbonne :) Nie będę się poddawać i przetestuję jeszcze kilka produktów :)

PS postaram się jak najszybciej dodać kilka zdjęć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz